Tydzień temu cały finansowy świat żył jednym wydarzeniem – giełdowym debiutem Tauronu. Niestety, ten jeden z największych debiutów giełdowych ostatnich lat zawiódł nadzieje inwestorów indywidualnych. Ponad 25 proc. z nich sprzedało swój pakiet akcji w ciągu pierwszych dwóch dni notowań. Dziś mogą tego żałować…
Wielu inwestorów spanikowało
Zainteresowanie wejściem Tauronu na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych było bardzo duże. I nic dziwnego, skoro na wcześniejszym, kwietniowym debiucie PZU można było zarobić ponad 1000 zł na każdy pakiet akcji przysługujący inwestorom. Blisko 250 tys. inwestorów indywidualnych postanowiło i tym razem zaryzykować. Cena emisyjna wydawała się korzystna – po łączeniu akcji, cena za jedną z nich wynosiła 5,13 zł. Niestety, debiut w środę, 30 lipca przyniósł rozczarowanie – w pewnym momencie cena za akcję Tauronu spadła poniżej 5 zł. Ostatecznie górą jednak byli ci, którzy wówczas nie spanikowali.
Kilka dni później można było zarobić. Jak się okazało wystarczyło poczekać nieco ponad tydzień by cieszyć się pierwszymi zyskami z inwestycji w Tauron. W poniedziałek 12 lipca cena za jedną akcje sięgnęła bowiem 5,20 zł. Nie jest to jednak zbyt okazały zarobek. Przy pakiecie 935 akcji (a to maksymalna ilość akcji, jaka przypadała na jednego inwestora) zysk wyniósł zaledwie 65 zł i 45 groszy, a odjąć od tego trzeba jeszcze prowizję brokerską. Niewątpliwie jednak, jest to lekcja cierpliwości, bowiem jeszcze kilka dni wcześniej, wielu mniej cierpliwych panicznie sprzedawało akcje ze stratą.
Przed nami GPW
Co będzie z kolejnymi wielkimi prywatyzacjami ministra Grada? Pod koniec roku czeka nas giełdowy debiut… Giełdy Papierów Wartościowych. Chętnych na kupno pakietu akcji GPW nie powinno zabraknąć. Inwestorzy muszą tylko pamiętać, że zyski na giełdzie przychodzą z czasem, a cierpliwość i żelazne nerwy to największe zalety giełdowych rekinów.
Podziel się swoją opinią na temat instytucji finansowych.
AlertFinansowy.pl
