Alertowiczka Agnieszka Z. niespodziewanie dowiedziała się, iż całkiem niedawno trafiła do rejestru dłużników. Wpis związany jest z pożyczką sprzed dziesięciu lat, o której zdążyła już zapomnieć, poprosiła więc AlertFinansowy.pl o poradę.
Historia Pani Agnieszki brzmi następująco:
Witam, mam nietypową sytuację dotyczącą wpisu do BIK przez bank AIG. Od wielu lat jestem klientem jednego banku, w którym korzystam z usług. W lipcu tego roku wystąpiłam o wniosek o kredyt (miałam już kilka i były spłacane terminowo) i o dziwo od Pani w banku dostałam odmowę z powodu nowego wpisu do bazy BIK. Pofatygowałam się do Warszawy po raport. Faktycznie okazało się, że wpisu dokonał AIG bank w dniu 31 marca 2010 i status jako windykacja. Udałam się do tego banku z wyjaśnieniem i okazało się, że w roku 2000 miałam u nich zakup ratalny. Faktycznie miałam taki zakup, ale od tamtej pory nie miałam informacji o zaległości. Wystosowałam pismo do siedziby AIG o usunięcie i wyjaśnienie. Otrzymałam odpowiedź, że umowa została wypowiedziana w czerwcu 2001 z powodu jakiejś zaległości. Brak konkretów. Po tylu latach nie jestem w stanie udowodnić, że wpłaty dokonałam, więc powołałam się na zarzut przedawnienia. Bank nie informował mnie przez tyle lat o sytuacji, a w tym roku dokonał wpisu do BIK. Dostałam odpowiedź, że od momentu wygaśnięcia zobowiazania będą moje dane widniały w BIK. Nie bardzo jest to spójne z prawem i wystosowałam pismo do KNF. Przecież prawo reguluje tego typu sytuacje poprzez terminy ustawowe. Bardzo proszę o pomoc w wyjaśnieniu tej sytuacji. Pozdrawiam Agnieszka Z.
Spytaliśmy prawnika jak Alertowiczka powinna postąpić. Okazuje się, że jeśli to bank zawinił – a wiele na to wskazuje – może się ona nawet ubiegać o odszkodowanie z tytułu uniemożliwienia zaciągnięcia kredytu bankowego! Poniżej publikujemy treść opini:
Paulina Wolnicka, prawnik Europejskiego Centrum Konsultacji Prawnych
Biuro Informacji Kredytowej (w skrócie BIK) to spółka, która została stworzona z inicjatywy Związku Banków Polskich, czyli samorządowej organizacji banków, która działa na podstawie ustawy o izbach gospodarczych z 30 maja 1989 r., powołana do życia w styczniu 1991 r. BIK został utworzony w celu zbudowania kompleksowej bazy danych, która zawiera informację o zobowiązaniach klientów banków. Współpraca BIK z bankami oraz SKOK-ami polega na przekazywaniu informacji kredytowych o wszystkich swoich klientach w celu gromadzenia zarówno danych pozytywnych jak i negatywnych. Dzięki temu, iż BIK działa zgodnie z przepisami Ustawy o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r. każdy może, raz na 6 miesięcy, sprawdzić swoje dane, które zostały przekazane do BIK przez banki i SKOK-i współpracujące. W opisanym powyżej stanie faktycznym mamy do czynienia z sytuacją, w której klient banku został zgłoszony do BIK bez uprzedniej próby pozyskania należnych świadczeń. Jak Pani sama podkreśliła, zawierała Pani umowę ratalną w 2000 r. Niestety z uwagi na fakt, iż nie przytoczyła Pani żadnych jej postanowień nie potrafię określić ogólnych zobowiązań banku. Jednakże wydaje się niemożliwym, iż bank, z którym Pani zawarła tego typu umowę nie był zobowiązany do informowania o stanie Pani zadłużenia. W przedstawionej sytuacji najlepiej byłoby gdyby przypomniała sobie Pani, co dokładnie zakupiła w 2000 roku, w którym sklepie zawarła umowę o zakup na raty, a najlepiej – odnalazła przedmiotową umowę i spróbowała odszukać potwierdzenia wpłat na spłatę zadłużenia. Posiadając umowę, którą jak można się domyślać zawarła Pani w jednym ze sklepów, miałaby Pani możliwość udania się tam i dowiedzenia czy wpłaty były dokonywane oraz uzyskania ich potwierdzenia. Możliwa jest też taka sytuacja, że w umowie znajdował się zapis, powszechnie stosowany przez konsumenta podczas zawierania tego typu umów, na mocy którego wyraziła Pani zgodę na obciążanie swojego konta bankowego kwotą należną za spłatę należności za zakupiony produkt. W tej sytuacji winny całej sytuacji byłby bank, w którym posiada Pani konto, ponieważ to on nie wypełniał obowiązków wynikających z umowy. Zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego bank ma obowiązek przeprowadzania rozliczeń pieniężnych, a posiadacz rachunku ma prawo do otrzymywania po każdej zmianie stanu rachunku wyciąg bankowy. W zaistniałym stanie przysługiwałoby Pani odszkodowanie od banku prowadzącego Pani rachunek z uwagi na fakt, iż z ich niedopatrzenia nie mogła Pani otrzymać kredytu. Natomiast w sytuacji, gdy to nie bank prowadzący Pani konto winny jest zaistniałej sytuacji należałoby zwrócić się do AIG o wyjaśnienie jej. Jak Pani wspomniała nie otrzymała Pani od AIG żadnej informacji dotyczącej zaległości, a w 2001 r. bank ten wypowiedział Pani umowę. Zgodnie z przepisami nie mogło to mieć miejsca, ponieważ o wypowiedzeniu umowy bezwzględnie należy powiadomić drugą stronę. Należałby się jeszcze zastanowić czy w tym okresie nie zmieniała Pani adresu bądź nazwiska, ponieważ to mogło być przyczyną, z powodu której nie otrzymywała Pani pism w przedmiotowej sprawie. Gdyby jednak taka sytuacja nie miała miejsca, a zaistniała sytuacja była spowodowana tylko i wyłącznie winą AIG to roszczenie odszkodowawcze powinno zostać skierowane przeciwko temu bankowi. Ciekawą kwestią jest to, iż została Pani zgłoszona do BIK dopiero w marcu tego roku. Tylko, że aby bank mógł tam Panią wpisać konieczne jest spełnienie dwóch przesłanek: – nie uregulowanie zobowiązań lub dopuszczenie się zwłoki powyżej 60 dni – upłynęło kolejne 30 dni od momentu poinformowania klienta przez bank czy SKOK W Pani sytuacji, jak już to wcześniej zostało zaznaczone nie było informacji z banku, więc druga przesłanka nie została spełniona. Wydaje się jednak, iż najważniejszą kwestią w przedstawionym stanie faktycznym jest to, co sama Pani podkreśliła – przedawnienie roszczenia. Zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego roszczenia o świadczenia okresowe oraz roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej przedawniają się po upływie 3 lat. W Pani sytuacji okres ten minął, tak więc roszczenie uległo przedawnieniu. W całej tej sytuacji istotne może okazać się, iż złożyła już Pani stosowne pismo do Komisji Nadzoru Finansowego. Kolejnym krokiem, jak zostało to wspomniane na początku, powinno być odnalezienie dokumentów świadczących o dokonanym zakupie ratalnym oraz o spłaceniu go, ponieważ będą one miały niepodważalną moc dowodową. Pozyskanie przedmiotowych dokumentów pozwoli na ustalenie kto zawinił w całej sytuacji oraz od kogo ubiegać się o stosowne odszkodowanie z tytułu braku możności wzięcia kredytu bankowego.
Warto jednak z opisywanego przypadku wyciągnąć naukę i pamiętać o przechowywaniu całości otrzymywanej od banków korespondencji – także tej dotyczącej spraw wydawałoby się zakończonych! Gdybyśmy kiedyś znaleźli się w podobnej sytuacji łatwiej nam będzie dochodzić swoich praw.
Zainteresowanym polecamy również artykuł poświęcony kwestii przedawnienia długów.
Jak długo przechowujesz korespondencję dotyczącą zaciągniętych pożyczek i kredytów?
Podziel się swoją opinią na temat instytucji finansowych.
AlertFinansowy.pl