Porównany do uzurpatora
Złośliwcy, nawiązując do historii XIII-wiecznego, angielskiego króla-uzurpatora Jana bez Ziemi, nazywają ministra Rostowskiego Janem bez NIP-u. Minister tak naprawdę bowiem ma na imię Jan Vincent. Przez długi czas, choć oficjalnie z podwójnym obywatelstwem (polskim i brytyjskim) minister nie miał numeru PESEL ani NIP. To w oczach opozycji dyskwalifikowało go jako kandydata na ministra finansów.
Już w pierwszych dniach sprawowania urzędu minister spraw wewnętrznych Grzegorz Schetyna, by uniknąć możliwego nagłośnienia sprawy, szybko załatwił Rostowskiemu PESEL i NIP. Minister zapowiedział, że ze swoich brytyjskich dochodów rozliczać się będzie z brytyjskim fiskusem. Natomiast z tego, co zarobi w Polsce ma rozliczać się z naszym urzędem skarbowym. – Za dochody, które mam w Wielkiej Brytanii, muszę płacić podatki w Wielkiej Brytanii. Ale za dochody, które będę miał w Polsce, będę płacił w Polsce – mówił w radiu RMF FM Jacek Rostowski.
Choć w Polsce minister finansów tradycyjnie już znajduje się w centrum krytyki Jan Vincent Rostwoski może liczyć na wiele pochlebnych głosów płynących z zagranicy. Niedawno został wybrany najlepszym ministrem finansów krajów z grupy rynków wschodzących, czyli dynamicznie rozwijających się gospodarek z Ameryki Płd i Europy Środkowej i Wschodniej. To niewątpliwie efekt tego ze jesteśmy jedyną wyspa wzrostu na tle unijnej recesji.
Co ciekawe ministra komplementuje jeden z tzw. proroków kryzysu czyli Peter Schiff – człowiek, który przewidział kryzys jak mówią o nim w Stanach Zjednoczonych. W opublikowanym tydzień temu artykule w Financial Times „Polska gospodarka to nie żart” Schiff wychwala naszą gospodarkę i ministra Rostowskiego za wolnorynkowe podejście i za to, że nie dał ponieść się modzie na krytykę wolnego rynku. – Wśród bagna dostarczanego przez gospodarczych szarlatanów dobrze zobaczyć jasny promień poczytalności dochodzący z Polski – stwierdził Peter Schiff.
Podziel się swoją opinią na temat instytucji finansowych.