O tanim, irlandzkim przewoźniku Ryanair można pisać naprawdę dużo. Tym razem jednak marketingowcy popularnego Ryana pobili samych siebie. Jeśli chodzi o ilość błędów ortograficznych i stylistycznych przypadających na jeden baner reklamowy pobili rekord Guinessa!
Choć dziennikarze AlertuFinansowego.pl nie są fanatycznymi purystami językowymi, to przyznajemy, że od błędów w reklamie Ryanair rozbolały nas zęby. Poza tym wybuchła u nas dyskusja czy te reklamy tworzą Polacy, czy może są one outsourcingowane gdzieś w Chinach, gdzie tamtejsi spece tworzą je korzystając z internetowych translatorów. Zobaczcie sami:
Pierwsza odsłona banera jest jeszcze niegroźna i nie grozi atakiem kurzej ślepoty u co bardziej wrażliwych polonistów. Jest w niej tylko jeden błąd: Zamiast „opłaty”, są „op aty”. Ł zostało zredukowane do ledwo zauważalnej pionowej kreseczki. I to na tyle. Jak na razie jeszcze nie jest tragicznie. Ale prawdziwe „cuda” zaczynają się na drugiej odsłonie baneru.
Tu już jest znacznie weselej… Tak więc zamiast podróży mamy „podróz”, którą możemy zaplanować „od marca do kwiecień”, zamiast od marca do kwietnia. A gdy już zdecydujemy się na rezerwacje, to dowiadujemy się, że możemy ją zrobić do północy „we piątek”, zamiast w piątek. Musimy jednak przyznać, że reklamy Ryanair choć mogą wywołać zgrzytanie zębów to daleko im do reklamy Tureckich Linii Lotniczych, która co wrażliwszych jest w stanie przyprawić o atak serca:
Latałeś Ryanair? Spotkały Cię problemy z ich strony?
AlertFinansowy.pl