30 kwietnia upływa termin składania zeznań podatkowych PIT za rok 2009. Okazuje się, że nawet jeśli przegapisz tę datę, to jeszcze nie wszystko stracone. Ostatnią deską ratunku jest czynny żal. AlertFinansowy.pl wyjaśnia co to jest i w jaki sposób uniknąć grzywny.
Zobacz opinie o bankach w Twoim mieście!
Konsekwencje dla spóźnialskich
Ciężko wybiegać myślą w przód i z góry zakładać, że nie złożymy zeznania podatkowego. Bardziej „opłacalne” jest spóźnienie się z zapłatą podatku. Wówczas obciążeni zostaniemy jedynie odsetkami za zwłokę. Natomiast w przypadku niezłożenia zeznania w terminie podlegamy postępowaniu mandatowemu i musimy zapłacić grzywnę. I to wcale nie małą!
Dla podatników, których należności wobec Skarbu Państwa nie przekraczają 6585 zł, taryfikator mandatowy waha się w granicach od 1/10 do dwudziestokrotnej wysokości minimalnego wynagrodzenia (od 1 stycznia 2010 – 1317 zł), czyli:
131,7 zł – najniższa grzywna za wykroczenie
2634 zł – najwyższy mandat za wykroczenie skarbowe
Podatnicy, dla których podatek należny jest wyższy od 6585 zł, mogą się spodziewać jeszcze ostrzejszych kar pieniężnych. Od tego roku najwyższa grzywna za przestępstwo skarbowe może wynieść bagatela 12,6 mln zł !!!
Ostatnia deska ratunku
Polskie prawo oferuje podatnikom koło ratunkowe, jakim jest czynny żal – przywilej, dzięki któremu możemy uniknąć mandatu. Jak to uczynić? Każdy spóźnialski, składający zeznanie podatkowe po terminie, może wraz z nim złożyć dodatkowe zawiadomienie o popełnieniu czynu karalnego przez kodeks karny skarbowy – czyli tzw. czynny żal. Jest to rodzaj pewnego „usprawiedliwienia”, dzięki któremu nie podlega się karze wynikającej z wykroczenia. Wówczas jednak trzeba zapłacić pełną kwotę należnego podatku w wyznaczonym terminie. Czynny żal nie zadziała jeśli urząd podatkowy będzie wiedział wcześniej o popełnieniu wykroczenia lub przestępstwa podatkowego.
Czy zdarzyło Ci się kiedyś spóźnić ze złożeniem zeznania podatkowego? Jakie były tego konsekwencje?
Podziel się swoją opinią na temat instytucji finansowych.
