Alert Finansowy

Doradca finansowy. Przyjaciel czy wróg?

27 listopada
09:14 2009

Doradca finansowy to wyjątkowy gatunek specjalisty, jego cechy szczególne – wszystko wiedzący, mający znajomości w bankach, traktujący każdego klienta indywidualnie, doradzający każdemu tak jakby doradzał najlepszemu kumplowi. Czyżby był to lek na całe finansowe zło? Niekoniecznie.

Zobacz opinie o bankach w Twoim mieście!

O doradcach finansowych słyszeliśmy już chyba wszystko, jedni z nas mają lepsze, inni trochę gorsze opinie. Jednak sytuacja w której doradca finansowy zapomina przedstawić swym klientom ostateczną decyzję kredytową odnośnie kredytu hipotecznego to jeszcze nie opisana, nowa jakość.

Państwo X (nazwisko do wiedzy redakcji) starali się o kredyt hipoteczny w banku DnB Nord za pośrednictwem firmy doradztwa finansowego Fineca. W pierwszym kontakcie jej pracownik, sprawiał bardzo dobre wrażenie odnośnie poziomu wiedzy i doświadczenia w zakresie kredytów hipotecznych. Bez wahania zdecydowali się na usługi tej firmy.

Pierwsze problemy pojawiły się już na początku współpracy. Kiedy Państwo X poprosili o kopie wniosków złożonych w bankach okazało się, że zawierają one błędy np. niewłaściwą powierzchnię mieszkania. Potem było już tylko gorzej.

Uzyskanie informacji odnośnie procesu kredytowego było jak strzelanie kulą w płot. Z pięciu zadanych w mailu pytań przychodziła odpowiedź na maksymalnie trzy. Na pytanie o termin załatwienia sprawy, zawsze padała ta sama odpowiedz ”nie wiem, czekam na informacje z banku”.

W opinii agencji nieruchomości zaangażowanej w sprawę była to standardowa transakcja kupna mieszkania, z niestety niestandardowym okresem jej trwania i wyjątkowym poziomem nieudolności ze strony doradcy.

Finał współpracy przypadł na 12 tydzień od złożenia wniosku kredytowego. Państwo X będąc w posiadaniu pozytywnej decyzji kredytowej udali się do banku DnB Nord w celu podpisania umowy kredytowej. Jakież było ich zdziwienie gdy okazało się, że treść przedstawionej umowy nie odpowiada warunkom przedstawionym przez doradcę.

Pan ”Profesjonalista” zapomniał przesłać im ostateczną decyzję kredytową i sam potwierdził w banku, że owa decyzja jest przez Państwa X zaakceptowana.

Sytuacja była bardzo niezręczna dla wszystkich stron. Z pomocą przyszedł bank, który złagodził nieco różnice między pierwszą i druga decyzją kredytową oraz napisał nową umowę kredytową w ciągu zaledwie jednego dnia.

I jak w takiej sytuacji zaufać doradcy? Niestety, nie ma jeszcze prawa, które pociągnęłoby do odpowiedzialności tego typu pseudo profesjonalne zachowania. Najwyższa pora to zmienić.

Podziel się opinią na temat opisywanych instytucji.

AlertFinansowy.pl

Podobne artykuły