PawelM, wysłał do nas długiego ale bardzo interesującego maila. Przeczytajcie go dokładnie bo sprawa jest bardzo ciekawa i potencjalnie może dotyczyć każdego z nas. Pod tekstem komentarz mBanku w tej sprawie.
„9 października br. mBank zablokował moją Złotą VISĘ, o czym nie zostałem niestety poinformowany. Dowiedziałem się o tym 11 października br., kiedy podczas podróży służbowej chciałem zapłacić za paliwo. Poczułem się niekomfortowo widząc spojrzenia moich współpracowników i pracowników banku – klient chce zapłacić złotą kartą i okazuję się, że transakcja nie może zostać zrealizowana. Oczywiście zadzwoniłem od razu na mLinię, gdzie konsultant powiedział mi, iż „w związku z uzasadnionym podejrzeniem przechwycenia numerów kart karta została zablokowana”. O skimmingu w Hiszpanii dowiedziałem się po wykonaniu 4 telefonów na mLinię. Doceniam to, że konsultanci powiedzieli wprost jaki jest problem. Nową kartę zamówiłam 11 października, ale okazało się, że zamówienie „poszło” dopiero 14 października. Kiedy 21 października zadzwoniłem ponownie na mLinię, chcąc dowiedzieć się, dlaczego jeszcze nie otrzymałem nowej karty, okazało się, że „konsultant”, który zamawiał kartę 14 października, zrobił to niepoprawnie, w wyniku czego nigdy bym karty nie otrzymał. Minęlo już 12 dni od dnia kiedy karta została zablokowana, a mój wniosek o nową kartą nie został jeszcze nawet prawidłowo złożony! Kartę otrzymałem dopiero po 17 dniach. Oczywiście nie obyło się bez kilku bardzo długich rozmów telefonicznych (w sumie trwały ok. 2,5h), nie mówiąc już o tym, że po 12 dniach oczekiwania nie byłem już uprzejmy dla konsultantów, gdyż moja cierpliwość się już skończyła. Niestety mBank nie poczuł się do żadnej odpowiedzialności za błędy swoich pracowników- nie zwrócono mi żadnych kosztów. Zostałem jedynie poinformowany, że nowa karta zostanie wydana bezpłatnie, jakby gdyby to było jakieś ustępstwo z ich strony.”
To niestety nie pierwszy przypadek z zablokowanymi kartami mBanku. Rok temu szeroko na ten temat pisały niektóre gazety. Także wtedy niektórzy klienci narzekali na fakt, że nie poinformowano ich o zablokowaniu karty, kwestionowali możliwość zeskanowania jej, podejrzewając, że to raczej problemy techniczne banku, a nie skimming stoją za tym wszystkim.
Pewne jest, że jeśli istnieje nawet cień prawdopodobieństwa, że padliśmy ofiarą przestępstwa to na pewno najlepszym wyjściem jest blokada karty. Mamy pewność, że unikniemy wtedy o wiele większych problemów, niż tylko nieaktywna karta. Z drugiej strony w każdym z takich przypadków klient ma prawo wymagać, by zadzwoniono do niego, poinformowano o tym fakcie, a także udzielono wszelkich niezbędnych informacji. W opisywanych w prasie przypadkach klienci narzekali, że pomimo tego, że powiedziano im, że karta zostanie zablokowana, nikt nie był w stanie określić, kiedy ją zeskanowano, w jakim bankomacie, czy transakcje w związku z tym są bezpieczne itp. Przy tym poziomie techniki używanej w bankowości można by oczekiwać lepszej jakości informacji aby na przyszłość unikać podobnych sytuacji.
W obliczu podobnej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak zareklamowanie usługi. Do banku można zwrócić się za pośrednictwem Biura Obsługi Klienta, ale ponieważ w tym przypadku klient był niezadowolony właśnie z jakości obsługi mLinii, pozostaje jeszcze wysłanie pisma. Zazwyczaj bank negocjuje z niezadowolonym klientem. Jeśli jednak nadal jesteśmy niezadowoleni z jakości usług, rzeczywiście nie pozostaje nic innego jak zmiana banku.
Podziel się swoją opinią na temat mBanku.
AlertFinansowy.pl