21 kwietnia w życie weszła unijna dyrektywa w sprawie rynków instrumentów finansowych MiFID – Markets in Financial Instruments Directive. Jej głównym założeniem jest ochrona klientów oraz ich interesów. Co się kryje pod tym sloganem? Banki będą sprawdzały poziom wiedzy klientów na temat inwestycji w akcje lub fundusze na podstawie specjalnych ankiet i testów. Jeszcze więcej papierkowej roboty!
Absurdalne komplikacje?
Czy MiFID to kolejny przejaw unijnej biurokracji? Część klientów już krytykuje : – Wszedłem na konto, żeby sprawdzić fundusz, w który zainwestowałem. Okazało się, że teraz nawet nie mogę się z niego wycofać – bez podpisania umowy i wypełnienia ankiety nie można umorzyć starych jednostek. Szczyt debilizmu – sprawdzą moją wiedzę o Funduszach Inwestycyjnych, żebym mógł się z niego wycofać.
Bez testu nie zainwestujesz
MiFID stanowi problem nie tylko dla klientów, ale również dla banków. Część z nich już od początku roku intensywnie pracowała nad nowymi umowami dot. dystrybucji jednostek funduszy inwestycyjnych. Największy problem stanowi przygotowanie ankiet, które będą sprawdzały poziom wiedzy klientów zainteresowanych inwestycją w akcje lub FI. W praktyce oznacza to, że każdy będzie musiał wypełnić specjalny test, na podstawie którego można określić profil inwestycyjny klienta oraz dostosować ofertę do jego potrzeb. Będzie on również poinformowany o stopniu podejmowanego ryzyka, ale nie można mu odmówić sprzedaży „produktu”. Rola pracowników banku będzie się ograniczała do funkcji doradcy, który może odradzić ryzykowną inwestycję lub polecić konkretny produkt, ale odpowiedzialność za ostateczną decyzję spoczywa na kliencie. Na wprowadzenie obowiązkowych ankiet (testów) banki oraz domy maklerskie mają czas do 17 czerwca.
MiFID – narzędzie (nie)skuteczne
Absurd czy środek prewencyjny? Banki zabezpieczają się na wypadek pretensji od klientów, którzy nieumiejętnie zainwestowali swoje środki pieniężne. Dla nich zaś to kolejna komplikacja – muszą się pofatygować do oddziału banku, by wypełnić ankiety, ale wciąż mają decydujące zdanie w kwestii inwestycji. Wszystko zależy od dobrej woli pracownika banku, który jako anioł stróż, powinien poinformować klienta o specyfice danej inwestycji. Dodatkowym utrudnieniem jest blokada kont inwestorów internetowych, którzy bez podpisania nowych umów nie będą mogli obracać jednostkami funduszu. Wątpliwa wydaje się skuteczność unijnej regulacji – doradcy zarabiają na prowizjach ze sprzedaży, a więc odradzanie inwestycji kłóci się z ich interesem. Wniosek nasuwa się sam – MiFID nie ochroni konsumentów, a instytucje finansowe mają teraz doskonałe, prawomocne alibi.
Co sądzisz o dyrektywie MiFID? Czy to skuteczne narzędzie do ochrony interesów konsumentów?
Podziel się swoją opinią na temat instytucji finansowych.
AlertFinansowy.pl