Brytyjski miesięcznik The Banker uhonorował Jacka Rostowskiego tytułem najlepszego europejskiego Ministra Finansów roku 2009. Złośliwi sceptycy twierdzą, że ranga tego wyróżnienia nie znajduje faktycznego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Czyżby kolejna nagroda „od czapy”?
Zobacz opinie o bankach w Twoim mieście!
The Banker tłumaczy swój wybór stabilną pozycją finansową Polski na arenie europejskiej. Polska, jako jedyny kraj UE, odnotowała w 2009 roku dodatni wzrost PKB rzędu 1,4%. To imponujący rezultat na tle pozostałych ujemnych wyników, podczas gdy pesymiści wieścili rok temu krach i załamanie dodatniego trendu. Nie mniej, można się zastanawiać jak wielka w tym zasługa ministra Rostowskiego? Przecież gospodarka reaguje z opóźnieniem na decyzje rządowe, których realne efekty odczuć można dopiero po jakimś czasie.
Niewątpliwie, jedną z najważniejszych decyzji podjętych przez polskiego ministra finansów było uzyskanie elastycznej linii kredytowej (FCL) w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. FCL należy uznać za środek zapobiegawczy lub potencjalną gwarancję, która ma na celu łagodzić skutki kryzysu. Już widać pierwsze efekty tej decyzji – wystraszenie spekulantów na rynku walutowym, przez co nastąpiła aprecjacja złotego.
Z drugiej strony, trzeba jednak zwrócić uwagę na niepokojące trendy. Ostre słowa krytyki padają pod adresem ministra Rostowskiego zwłaszcza za stopniowe powiększanie deficytu budżetowego (aż 6% w 2009 roku) i długu publicznego, który niebezpiecznie zbliża się do progu 55% PKB. Czy jest to powód do paniki? Minister finansów uspokaja i zapowiada pod koniec roku realizację planu „rozwoju i konsolidacji finansów publicznych” opartego na trzech filarach:
– intensywnej prywatyzacji (25 miliardów zysku ze sprzedaży majątku państwowego)
– wygaszaniu przywilejów emerytalnych (wprowadzenie powszechnego systemu emerytalnego dla wszystkich grup zawodowych)
– regule wydziałowej, czyli wprowadzeniu „dyscypliny wydatkowej” poprzez określenie limitów wzrostu wydatków budżetowych (bez wydatków sztywnych)
O opinię w sprawie przyznania nagrody poprosiliśmy dr Cezarego Mech, doradcę prezesa NBP.
“Otrzymaną nagrodę należy traktować jako nagrodę dla Polski, za relatywnie względem innych krajów UE wyższy wzrost gospodarczy w roku kryzysu. Możliwe, że powyższy efekt był dziełem przypadkowego niezrealizowania programu wyborczego. Natomiast konsekwentne działania dążące do obniżki deficytu bez sprawdzania, w jakim stopniu zaspokajamy wymagania konieczne do rozwoju gospodarki opartej na wiedzy, doprowadzi do tego, że Polska będzie starzejącym się społeczeństwem.”
„Plan Rostowskiego” na papierze wygląda bardzo ambitnie, ale czy faktycznie jest to najlepsze koło ratunkowe dla polskich finansów? Wygląda na to, że rząd znowu obiecuje gruszki na wierzbie i mami nas swoimi obietnicami. Zapewne jesteśmy świadkami „wielkiego politykowania” na niskim poziomie, którego jedynym celem jest udobruchanie opinii publicznej.
W każdym bądź razie redakcja Alertu Finansowego gratuluje wyróżnienia ministrowi Rostowskiemu. Nasze uzasadnienie: za mocne nerwy i trzeźwość umysłu w obliczu kryzysu w środowisku, w którym wszyscy sobie skaczą do gardeł.
Podziel się swoją opinią na temat instytucji finansowych.
AlertFinansowy.pl