Poznajcie Renatę i Marka – są małżeństwem od przeszło dziesięciu lat. On jest właścicielem firmy budowlanej, ona pracuje jako sekretarka w dużej korporacji. Tuż po ślubie zawarli umowę, o której początkowo wstydzili się mówić, jednak z czasem zaczęli traktować ją jako normalny element życia.
Chodzi o umowę, której nazwa wywołuje w wielu ludziach niechęć, a wręcz niesmak, mianowicie o intercyzę. Część z nas zupełnie niesłusznie uważa ją za swoisty relikt przeszłości, bowiem umowa majątkowa małżeńska (jak brzmi jej właściwa nazwa) we współczesnym świecie ma się całkiem dobrze. Wiedzą o tym Renata i Marek.
Z życia wzięte
Zaraz po ślubie Marek zabrał się za zakładanie firmy, a, jak wiadomo, działalność tego rodzaju obarczona jest dużym ryzykiem. W razie ewentualnych kłopotów, wierzyciele mogliby zająć wspólny majątek małżonków. Podpisali więc intercyzę. Renata “dostała” mieszkanie, po to, aby w razie czego mieli chociaż gdzie mieszkać. Na szczęście wszystko dobrze się ułożyło, firma zaczęła przynosić zyski, młode małżeństwo zmieniło mieszkanie na większe… Okazało się, że intercyza nie jest im już właściwie do niczego potrzebna, a wrecz trochę przeszkadza – gdyby nie odrębnośc majątkowa, mogliby wspólnie rozliczać sie z rocznego zeznania podatkowego przed urzędem skarbowym. Postanowili więc rozwiązać umowę. W tym celu ponownie udali się do notariusza.
– Nie było żadnych problemów z przywróceniem wspólnoty majątkowej.- mówi Renata i dodaje. – Intercyzę polecam wszystkim, którzy znajdują sie w podobnej sytuacji do naszej.
A teraz trochę kwestii prawnych…
Istnieją cztery rodzaje intercyzy, w ramach których małżonkowie mogą:
1)rozszerzyć wspólność ustawową – np. gdyby Renata i Marek posiadali wspólny majątek, lecz dodatkowo Renata zostałaby ustanowiona współwłaścicielką mieszkania Marka;
2)ograniczyć wspólność ustawową – np. gdyby Renata i Marek posiadali wspólny majątek, lecz zarobki Renaty szłyby tylko do jej “kieszeni”;
3)ustanowić rozdzielność majątkową– w tym przypadku każdy z małżonków zarządza samodzielnie swoim majątkiem osobistym. Jest to rozwiązanie wybrane przez “nasze” małżeństwo;
4)ustanowić rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków – gdyby, nie daj Boże, małżeństwo Renaty i Marka się rozpadło, wówczas Renata, ponieważ zarabiała mniej, może się domagać od Marka na drodze sądowej wyrównania majątków. Należy zaznaczyć, iż w czasie trwania związku, pomiędzy małżonkami istnieje zupełna rozdzielność majątkowa, do której w pełni mają zastosowanie zasady opisane jak w punkcie 3. Natomiast jeśli z jakiejś przyczyny małżeństwo przestanie istnieć, następuje wówczas specyficzne rozliczenie pomiędzy małżonkami.
A co, gdyby Marek okazał się być nałogowym hazardzistą i nazaciągał długów, bez wiedzy Renaty? Wówczas kobieta mogłaby otrzymać rozdzielność majątkową z datą wsteczną.
Kolejny mit na temat intercyzy dotyczy tego, że powinna być ona rzekomo podpisana przed ślubem. Nic bardziej mylnego! Podpisać ją można także w trakcie trwania małżeństwa. Wówczas majątek pary sprzed podpisania umowy podlega podziałowi.
Intercyza dowodem miłości!
Według Marka, umowa majątkowa małżeńska niesłusznie kojarzy się z brakiem zaufania i miłości. Istnieje wiele sytuacji, kiedy to narzędzie prawne potrafi naprawdę ułatwić życie. A gdy następuje małżeństwo między ludźmi o różnym statusie materialnym, wówczas intercyza może być traktowana jako dowód prawdziwego uczucia! – śmieje się.
A co Wy sądzicie o intercyzie? Czy zawarcie takiej umowy świadczy o braku zaufania czy wręcz przeciwnie?
AlertFinansowy.pl