Asia napisała do nas, że niedawno, jadąc pociągiem, była świadkiem ostrej wymiany zdań między konduktorem a mężczyzną, który przewoził dość spory bagaż. Konduktor poprosił o okazanie biletu za dodatkowy bagaż. Mężczyzna biletu nie posiadał, więc konduktor zażądał uiszczenia opłaty. Niezadowolony podróżny zapłacił należną kwotę. Asia zwróciła się do nas z prośbą, abyśmy bliżej przyjrzeli się tej kwestii i wyjaśnili za co właściwie przewoźnik może pobierać opłaty, a za co nie.
Mały bagaż, duży bagaż?
Ogólna zasada dotycząca przewozu rzeczy brzmi: bezpłatnie można przewozić tylko takie przedmioty, które nie utrudniają przejścia i nie narażają na szkodę innych pasażerów i ich mienia. Podróżny może umieścić swój bagaż zarówno nad, jak i pod miejscem, które zajmuje. W tej kwestii obaj przewoźnicy są zgodni. Rozbieżności zaczynają się dopiero wówczas, kiedy trzeba jasno określić, jakie przedmioty nie podlegają opłacie. W poniższej tabeli znajdziecie informacje na ten temat.
Przewoźnik | Darmowy bagaż |
PKP Intercity | złożony wózek dziecięcy, złożony rower w pokrowcu, jedna para nart, wózek inwalidzki, broń i amunicje (na określonych warunkach) |
Przewozy Regionalne | złożony wózek dziecięcy, wózki i fotele inwalidzkie, jedna para nart, deska snowbordowa, instrumenty muzyczne, sztalugi i duże teczki rysunkowe |
A co jeśli nasz bagaż jednak utrudnia przejście i może komuś zawadzać? Wówczas niestety musimy za niego zapłacić. Na szczęście opłaty nie są zbyt wygórowane: w przypadku Intercity jest to 5 zł, zaś Przewozy Regionalne życzą sobie jedynie 4 zł. Problem może polegać na ustaleniu, który bagaż istotnie komuś zawadza, a ktory nie…
Opłaty zwiększają się, jeśli zamiast walizki wieziemy ze sobą rower. Jadąc Intercity zapłacimy za niego 9 zł, jednak już w pociągu spółki Przewozy Regionalne – tylko 5 zł.
Pies, który jeździł koleją
W przypadku przewozu zwierząt, sprawy nieco sie komplikują. Intercity pobiera opłatę tylko za te zwierzęta, które są zbyt duże, aby przewozić je w odpowiednich pojemnikach (klatkach, pudłach, koszach itp.) zabezpieczających przed wyrządzeniem szkody osobom lub mieniu. Pojemniki te powinny być umieszczone w miejscu przeznaczonym na bagaż podręczny. Zwierzęta, które nie są wystarczająco małe (czyli w praktyce głównie psy) muszą mieć bilet, który kosztuje, nie bagatela, 15 zł. Natomiast Przewozy Regionalne stawiają sprawę jasno: za każdego psa pobiera się opłatę w wysokości 4 zł. Da się słyszeć niezadowolone głosy podróżnych, którzy żądają równouprawnienia zwierząt. Narzekają, że muszą płacić za, przykładowo, trzykilogramowego psa, podczas gdy właściciele ośmiokilogramowych kotów nie wykupują żadnego specjalnego biletu.
Dla obu przewoźników istnieje jednak pewien wspólny obszar, dotyczący warunków, które musi spełnić podróżny przewożący swojego pupila, a mianowicie:
– podróżny musi być pełnoletni;
– jeden podróżny nie może przewozić więcej niż jednego psa;
– pies musi być na smyczy i mieć kaganiec;
– zwierzę nie może być uciążliwe dla pasażerów;
– pies nie może przebywać na miejscu przeznaczonym do siedzenia;
– podróżny musi posiadać aktualne świadectwo szczepienia psa;
– w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia psa można przewozić pod warunkiem wykupienia wszystkich miejsc w przedziale.
Ogólnie rzecz biorąc, współpodróżni muszą wyrazić zgodę na przebywanie z psem w tym samym przedziale. Taka zgoda nie jest wymagana w przypadku:
1)zwierząt w wagonach pasażerskich bezprzedziałowych;
2)psów będących przewodnikami osób niewidomych;
3)psów służbowych z opiekunami.
Wydawałoby się, że przepisy wszystko dokładnie regulują i nie powinniśmy mieć już więcej wątpliwości, czy nasz bagaż lub zwierzę podlega dodatkowej opłacie, czy też nie. Niestety w praktyce nie wygląda to już tak różowo i przez to niejednokrotnie możemy być świadkami różnych niemiłych sytuacji, w których obie strony mają rację…
A jakie Wy macie doświadczenia w tej kwestii? Co sądzicie o opłatach pobieranych za duży bagaż lub psa?
AlertFinansowy.pl